Na warszawskiej Białołęce patrol policyjny zatrzymał mężczyznę, który wbrew sądowym zakazom przemieszczał się samochodem. Ten 40-letni klient sklepu nie tylko naruszył prawo jazdy będąc pod wpływem alkoholu, ale również złamał cztery wyroki sądu, które zabraniały mu kierowania pojazdami mechanicznymi. Co więcej, okazało się, że był poszukiwany przez organy ścigania do odbycia kary niemal dwuletniego pozbawienia wolności. Jednak perspektywa osiadania za kratkami aresztu wydaje się być dla niego znacznie dłuższa, bo za wszystkie popełnione przestępstwa groźba kary wynosi dodatkowo 7 i pół roku więzienia.

Policja z Białołęki została wezwana do interwencji w jednym ze sklepów, gdzie napotkali agresywnego i nietrzeźwego klienta powstrzymywanego przez pracownika ochrony. Z relacji ochroniarza wynikało, że ten sam mężczyzna dwa dni wcześniej razem z inną osobą dokonał kradzieży alkoholu o wartości około 1000 złotych, przy okazji uszkadzając drzwi wyjściowe podczas ucieczki z towarem.

Na podstawie danych 40-latka sprawdzonych w systemie policyjnym okazało się, że jego przeszłość kryminalna jest dość bogata. Sąd Rejonowy w Legionowie wydał nakaz doprowadzenia go do aresztu na karę 1 roku i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto miał cztery sądowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych obowiązujące do końca 2026 roku. Policjanci postanowili go zatrzymać.

Po odnalezieniu kluczyków do samochodu przy zatrzymanym, policjantom nasunęło się podejrzenie, że mężczyzna nie stosuje się do orzeczeń sądu. Ochroniarz potwierdził te podejrzenia, twierdząc, że widział, jak 40-latek wysiadł z opla przed sklepem. Nagranie z monitoringu również potwierdziło, że mężczyzna korzystał z samochodu pomimo wcześniejszego spożycia alkoholu. W jego samochodzie znaleziono dwie butelki alkoholu wysokoprocentowego.

Mimo że mężczyzna odmówił przejścia badania alkomatem, policjanci przewieźli go do szpitala celem pobrania próbki krwi do analizy na obecność alkoholu. Po zakończeniu procedury został umieszczony w areszcie policyjnym.

Śledczy z komisariatu Białołęka przeprowadzili dogłębną analizę zgromadzonych dowodów i na tej podstawie następnego dnia postawili 40-latkowi zarzuty dotyczące uszkodzenia mienia, recydywy oraz prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości i pomimo zakazów sądowych. W związku z tym przestępstwem grozi mu rygor aresztu na okres kolejnych 7 i pół roku.

Nad całością postępowania czuwa Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ.